Projekt Sydney. Podsumowanie drugiego tygodnia treningowego (5.06-11.06)

Udany start w II rundzie MosirGutwinRun zakończony rozluźniającym masażem na koniec zawodów sprawił, że nowy tydzień w moim planie biegowym rozpocząłem pełen energii. Ustąpił także ból mięśni w łydkach, który czułem od kilku dni, po zwiększeniu obciążeń treningowych. Organizm powoli przyzwyczaja się do intensywnego treningu i zwiększonej kilometrówki. Najbardziej jednak cieszy mnie to, że przez dwa tygodnie odkąd rozpisałem plan przygotowań do maratonu, nie odpuściłem ani jednego treningu. Blog zobowiązuje! W tym tygodniu na przykład zaliczyłem trening tempowy podczas mojej podróży służbowej pod Toruń. Można?!  Za dwa tygodnie, 25 czerwca, czeka mnie kolejny sprawdzian biegowy: Półmaraton Radomskiego Czerwca. Tam sprawdzę efekty czterech tygodni przygotowań według metody Hansonów.

Poniedziałek (5.06) po niedzielnych zawodach i rozluźniających masażach u fizjoterapeuty nie był tak ciężki, jak wcześniej sobie wyobrażałem. Trasa na Karczmę Miłkowską w mocnej asyście biegaczy, chodziarzy i rowerzystów upłynęła mi szybko i przyjemnie. Rozgrzewka na dystansie 1,5 km i później bieg właściwy na 10 km w tempie 5,37 udało mi się pokonać szybciej, niż to wynika z planu, ale z niewielką różnicą.  Rozbieganie, już trochę męczące, zakończyło pierwszy dzień treningowy nowego tygodnia. Mimo obaw poniedziałkowy trening był bardzo przyjemny i co najważniejsze – bez bólu.

Wtorek (6.06). W tym dniu miałem zaplanowany trening interwałowy: 8 x 600 m w tempie 2,18 min/600m oraz w przerwach 400-metrowe odcinki odpoczynkowe. Postanowiłem się dobrze rozgrzać przed właściwym treningiem i przeciągnąłem rozgrzewkę do 2 km. Wbrew moim obawom zaliczyłem 8 rund bez żadnych problemów, utrzymując,  a nawet wyprzedzając do kilku sekund, zaplanowane tempo. Po właściwym treningu przeprowadziłem rozbieganie także na długości 2 km. Mimo że tego typu treningi są wyczerpujące, to lubię biegać interwały, sprawiają mi dużo radości.

Środa (7.06) jest dniem bez ćwiczeń, tylko odpoczynek  i regeneracja. Wykorzystałem ją, przemieszczając się pod Toruń.

Czwartek (8.06). W tym dniu miałem zaplanowany trening tempowy: 10 km w tempie 4,37. Wykorzystałem czas przed konferencją i wybiegłem z hotelu na ścieżkę rowerową, położoną wzdłuż drogi krajowej  nr 91: Toruń – Gdańsk,  w kierunku miejscowości Łysomice. Zapowiadał się idealny do biegania słoneczny poranek, niestety pojawił się dość mocny wiatr, który odczułem w drodze powrotnej. Tempo każdego kilometra oscylowało pomiędzy 4,25 a 4,40. Planowane 10 km pokonałem w czasie 45,25 (tylko 45 sekund szybciej niż w rozpisanym treningu). Robię postęp w utrzymywaniu równego tempa na każdym kilometrze. Dotleniony i zadowolony wróciłem do hotelu na konferencję.

Piątek (9.06). Po wieczornym czwartkowym powrocie z Torunia i piątkowym pracowitym dniu, trening biegowy na 10 km, w tempie 5,17 był formą odreagowania stresu z całego tygodnia. Moja stała trasa na Karczmę Miłkowską mimo wieczorowej pory była pełna aktywnych ludzi. Po rozgrzewce 10 km pokonałem w czasie 52,15 – trochę szybciej niż zaplanowane tempo. Rozbieganiem zakończyłem kolejny dobry trening.

Sobota (10.06). Sobotnie bieganie po Parku Miejskim wchodzi mi w nawyk. W słoneczny poranek  rozgrzewka i właściwy trening 10 km w tempie 10,37 sprawił mi wiele przyjemności. Tempo nieznacznie przekroczone, ale idę w dobrym kierunku.

Niedziela (11.06). W tym dniu, w planie treningowym miałem ustalony długi bieg na 16 km w tempie 5,01. Bieganie w słoneczny rześki poranek na mojej stałej trasie w kierunku Karczmy Miłkowskiej sprawiło mi dużo przyjemności. Rozgrzewka na dystansie 1,5 km, później utrzymanie dość wysokiego tempa przez 16 km, nie sprawiły mi  kłopotu, a wyzwoliły sporo endorfin. Na koniec treningu  rozbieganie na dystansie 1,5 km i… zasłużona wypoczynkowa niedziela.

Podsumowując. Drugi tydzień treningowy „projektu Sydney” przebiegł bardzo dobrze. Zrealizowałem wszystkie zaplanowane treningi. Pokonałem w sumie 82 km. Organizm powoli adaptuje się do zwiększonego obciążenia treningowego. Systematycznie poprawiam utrzymywanie określonego tempa biegowego w ramach planu treningowego.

Okres przygotowań

PON. WT. ŚR. CZW.       PT.       SOB. NIEDZ. razem
05.06 -11.06.
(tydzień 02)
Lekko A
(5,37)
10 km
Szybkość
(2,18min /600m)
8 x 600 m +       400 m
odpoczynek
wolne Bieg
tempowy
(4,37)
10 km
Lekko B
(5,14)
11 km
Lekko A
(5,37)
10 km
Długi bieg
(5,01)
16 km

82 km

zdjęcia: Adrian Wykrota

red. jęz.-Justyna Harabin

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *